All posts by Igor

Wstyd się przyznać

fot. interia.pl
fot. interia.pl

Przygotowuję większy wpis o obciachowych kawałkach, które lubię mimo, że są obciachowe. Będzie niezła siara, chociaż na pewno nie większa niż obecna kampania prezydencka, bo większej poruty nie można już chyba wyprodukować. Tymczasem małe preludium tego żenującego ekshibicjonizmu, czyli kawałki trącące nieco taniością albo przesadną słodkością, które mimo wszystko z jakiegoś powodu mi się podobają.

Tego wzdychającego hipstera wyhaczyłem w jakiejś reklamie perfum.
Continue reading Wstyd się przyznać

Drumbasy zamiast kawy cd.

Nie wiem, jak to jest z tym całym drum’n bassem, ale jest to gatunek, który – przynajmniej w moim przypadku – jest zdecydowanie najbardziej pobudzający. Ta teza może do końca nie dotyczy najbardziej łagodnych i jazzujących kawałków spod znaku Good Looking Records, ale one też mają w sobie jakiś łagodnie stymulujący ładunek energii świdrujący neurony i trzewia. Pewnie można by to jakoś naukowo udowodnić, badając wpływ połamanych bitów na nasz układ nerwowy i wyszłoby, że kuksańce drumbasowe działają jak podwójne espresso a inne gatunki jak latte albo lura z Costa Cafe.

Swoją drogą to takich żywszych drumbassów za dużo nie mogę słuchać nie oddając dalej energii, którą niosą, bo zwyczajnie zaczyna boleć mnie głowa.

Dziś zatem czyścimy zakładki z połamanymi rytmami co by początek tygodnia nie wyglądał tak:

lampart

Continue reading Drumbasy zamiast kawy cd.

Muza na niedzielę

fot. taringa.net
fot. taringa.net

Dzisiejsza walka Meawheather vs Paquiao była kiepska, jak każda “walka stulecia” nazwana tak przed samym wydarzeniem. Na szczęście zarwany poranek można zrekompensować sobie czyś wartościowym w następujący sposób:

Continue reading Muza na niedzielę

Motto

Primo: J. nie dość, że dotarł do startu, to po 20 godzinach i ponad 100 km w nogach zameldował się na mecie. To nie jest człowiek, to Übermensch pełną gębą. Nicze miał rację.

Secundo: Wczoraj zostałem zapytany, czy ta strona posiada jakieś motto, ale nie to pisane czyli “muzyka wśród hałasu” widniejące dumnie pod nazwą, ale motto muzyczne, grające. Jak najbardziej posiada, brzmi ono tak:

Święto pracy

fot. billbordowy.blox.pl
fot. billbordowy.blox.pl

To bardzo ciekawe, że w kraju gdzie zabronione jest używanie symboli zarówno nazistowskich jak i komunistycznych, tak ochoczo celebrowane jest wciąż  stricte komunistyczne święto 1 maja. Jeszcze ciekawsze jest to, że w święto – jakby nie było – pracy – wszyscy nic nie robią, leżą, a w przerwach piją i jedzą. Logiczniej było by z tej okazji porządnie popracować, poharować nawet, albo chociażby wspólnie, wolontaryjnie odnawiać jakieś place zabaw dla dzieci albo co? Ale szukanie logiki w zachowaniach społecznych to mało konstruktywne zajęcie.

PS. Na razie brak wieści od potencjalnego nadczłowieka.

Übermensch

Właśnie się zorientowałem, że poprzedni post był 750 w historii Nirguny. Chciałem z tej okazji serdecznie sobie pogratulować.

 

Nietzsche
Fryderyk Nietzsche był człowiekiem nietuzinkowym, bezkompromisowym i niezwykle twórczym. Gdzie go to zaprowadziło dobrze wiemy i niech to będzie przestrogą dla wszystkich chcących być nietuzinkowymi, bezkompromisowymi i niezwykle twórczymi. O ile samemu Fryderykowi jego intelektualna płodność specjalnie nie pomogła, o tyle nie można nie docenić jej przemożnego wpływu na naszą kulturę. Tak barwne postacie stają się przecież często przedmiotem inspiracji osób bardzo bezbarwnych i mało twórczych, czego przykładem może być poeta Zagajewski.

F. Nietzsche w świat europejskiego uniwersum idei wniósł wiele pojęć i motywów z czego jednym z ważniejszych i bardziej nośnych stała się idea nadczłowieka, sławnego Übermenscha, który z czasem nieszczęśliwie zaciążył na jego dziedzictwie dzięki odważnym poczynaniom jego germańskich następców. Obdarzona niezwykłą wolą mocy jednostka przekracza swoje ograniczenia i żyje pełnią jestestwa akceptując swoją skończoność,  celebrując niezwykły akt istnienia. To kusząca koncepcja, jednakże ryzykowna, czego najlepszym przykładem stał się jej twórca. Continue reading Übermensch

Radio leniwa niedziela

RLNKiedyś w Radiostacji – kiedy Radiostacja była porządnym radiem, a nie odpowiednikiem EskaTV, który pod wpływem GMO i wibracji z bliskiego siedziby radia Sejmu RP zmutował w Planeta.FM –  co niedzielę przed południem Novika prowadziła Radio Leniwa Niedziela i to była bardzo dobra audycja. Swoją drogą, uważam, że Novika była lepszą radiową prezenterką niż jest wokalistką, co nie oznacza, że wokalistką jest złą. Po prostu ładniej w mikrofonie brzmi jej głos kiedy mówi, niż kiedy śpiewa. Jedyna poranna audycja, która była lepsza od RNL też swego czasu wybrzmiewała w eterze Radiostacji (a wcześniej RH Kontakt) i było to poranne pasmo prowadzone przez Jacka Hawryluka, ale o tym może napiszę kiedyś więcej, bo Jacek Hawryluk to się na muzyce zna.

Tymczasem, dziś jest moje Radio Leniwa Niedziela. Przed chwilą Kliczko w dość słabym stylu wygrał z Jeninngsem, który przez 12 rund ciągle się bronił, nawet jak Wałdymir nie atakował. Wolę takich co ryzykują i przegrywają przed czasem, niż tych co całą walkę starają się przeżyć.

Leniwego dnia redakcja Państwu życzy.

Continue reading Radio leniwa niedziela

Hip-hopowy piąteczek

Jako że nie mam weny do pisania, to na razie ograniczę się do wrzucania muzy, co w gruncie rzeczy nie powinno być  dużym fo pa, bo to w końcu jednak strona z muzyką, a nie blog nawiedzonego literata-grafomana czekającego na nagrodę Goncourtów.

Dziś wychodzi na to, że mamy piątek hip-hopowy, zatem:

Continue reading Hip-hopowy piąteczek