Tag Archives: MC Conrad

Kosmos

Galaktyka "Kocie Oko"
Galaktyka “Kocie Oko”

Czasem tak mam, że za bardzo zanurzam się w codzienność, za bardzo przejmuję się rzeczami nieważnymi lub tymi, na które nie mogę nic poradzić. Jako istota ze wszech miar ułomna ulegam emocjom i wikłam w supły dnia dzisiejszego, chociaż  wcale nie jest to konieczne. Na przykład wtedy, kiedy stojąc w korku czasem bierze mnie  kurwica i, mimo że nie mam na to żadnego wpływu, myśli i słowa mam tak nieczyste, że nie jest ich wstanie zneutralizować nawet choinka zapachowa marki Yankee Candle wesoło dyndająca pod lusterkiem wstecznym.

Według nauk adwaita wedanty – hinduistycznej szkoły filozoficznej – jedną z technik dochodzenia do wglądu w naturę rzeczywistości, a w konsekwencji oświecenia i wyzwolenia z kołowrotu wcieleń, jest praktykowanie czegoś, co nazywa się “pozycją świadka”. W uproszczeniu, chodzi o nie utożsamianie się z emocjami i myślami, które się w nas pojawiają, a o ich uważne obserwowanie, śledzenie ich ruchu i zadawanie sobie pytania, kim jest w istocie podmiot, który tych doznań doświadcza. Według jednego z największych indyjskich świętych XX wieku, Śri Ramany Maharishiego ta praktyka (zwana atma-wiczarą) praktykowana w gorliwy sposób potrafi przynieść niezwykle szybkie efekty. Nie będę tu jednak nikogo namawiał do szybkiego uzyskiwania oświecenia, bo stracicie zainteresowanie muzyką, a to z mojego punktu widzenia, byłoby niepożądane. Continue reading Kosmos

Drumbasy zamiast kawy cd.

Nie wiem, jak to jest z tym całym drum’n bassem, ale jest to gatunek, który – przynajmniej w moim przypadku – jest zdecydowanie najbardziej pobudzający. Ta teza może do końca nie dotyczy najbardziej łagodnych i jazzujących kawałków spod znaku Good Looking Records, ale one też mają w sobie jakiś łagodnie stymulujący ładunek energii świdrujący neurony i trzewia. Pewnie można by to jakoś naukowo udowodnić, badając wpływ połamanych bitów na nasz układ nerwowy i wyszłoby, że kuksańce drumbasowe działają jak podwójne espresso a inne gatunki jak latte albo lura z Costa Cafe.

Swoją drogą to takich żywszych drumbassów za dużo nie mogę słuchać nie oddając dalej energii, którą niosą, bo zwyczajnie zaczyna boleć mnie głowa.

Dziś zatem czyścimy zakładki z połamanymi rytmami co by początek tygodnia nie wyglądał tak:

lampart

Continue reading Drumbasy zamiast kawy cd.