Często zastanawiam się, czy takie doraźne pisanie wpisów ma sens – w ostatni dzień lata “Last Day of Summer” The Cure, w Boże narodzenie “Belive” Gus Gus, jesienią “Autumn Leaves” Coldcut itd. Trochę to łatwizna, ale koniec końców fajna gra skojarzeń, więc nie będę się krygował.
Właśnie płonie Most Łazienkowski w Warszawie, więc powinienem wrzucić “Smoke on the Water”, albo “Dym” Bolca, ale się powstrzymam, bo to zbyt oczywiste. Dziś mamy jednak walentynki. Święto, jak wiemy, zachodnie, a do takowych raczej nie mam słabości. Jestem w tej kwestii konserwatystą pierwszej wody więc 1 listopada, nie chodzę na imprezy helloweenowe, nie daję dzieciom żadnych cukierków, tylko każę karzę (piłeś, nie pisz) im czytać Mickiewicza i odprawiać dziady. Wolę zdecydowanie naszą słowiańską, pogańską tradycję niż te cholerne zachodnie naleciałości. Walentynki jednak toleruję, bo okazywanie sobie pozytywnych uczuć zawsze jest dobre i jeśli pojawia się ku temu pretekst, to warto go wykorzystać bez względu na jego proweniencję. Byle by nie być przez to całe przedsięwzięcie zbytnio sterroryzowanym.
Korzystając zatem z dzisiejszej okazji (choć już blisko 24.00) wrzucam 10 ładnych kawałków, co o uczuciach ładnie grają.
Florence And The Machine – You Got The Love (The XX remix)
Motor City Drum Ensemble – L.O.V.E.
Hird – Getting Closer
Sofa – On nie mówi
Depeche Mode – Goodnight Lovers
The The – Love Is Stronger Than Death
Smoke City – Underwater Love
The Cure – Pictures Of You
Chromatics – I Want Your Love
Erykah Badu feat. Stephen Marley – In love with you
A na deser:
Vegas – Motyle
Oj, (piłeś, nie pisz)…sprawdź tytuł :)