Bardzo mało tu u mnie mocniejszego grania, ale czasem coś się jednak przytrafia. Kiedyś słuchałem mocniejszych gitar znacznie częściej. Teraz, moje uszy szukają innych przestrzeni i brzmień, ale czasem ochota na riffy przychodzi. Tak, jak dziś.
Na początek moja miłość z czasów młodości czyli Calwfinger. Katowałem ich niemiłosiernie do tego stopnia, że ich debiutancki album “Deaf, Dumb, Blind” jest chyba jedynym, który znam cały na pamięć. Swoją drogą, ci goście grali nu-metal w czasach, kiedy panowie z Linkin Park i P.O.D. robili kaka w pieluchy.
Clawfinger – Nigger
Continue reading Riffy