Kiedyś w Radiostacji – kiedy Radiostacja była porządnym radiem, a nie odpowiednikiem EskaTV, który pod wpływem GMO i wibracji z bliskiego siedziby radia Sejmu RP zmutował w Planeta.FM – co niedzielę przed południem Novika prowadziła Radio Leniwa Niedziela i to była bardzo dobra audycja. Swoją drogą, uważam, że Novika była lepszą radiową prezenterką niż jest wokalistką, co nie oznacza, że wokalistką jest złą. Po prostu ładniej w mikrofonie brzmi jej głos kiedy mówi, niż kiedy śpiewa. Jedyna poranna audycja, która była lepsza od RNL też swego czasu wybrzmiewała w eterze Radiostacji (a wcześniej RH Kontakt) i było to poranne pasmo prowadzone przez Jacka Hawryluka, ale o tym może napiszę kiedyś więcej, bo Jacek Hawryluk to się na muzyce zna.
Tymczasem, dziś jest moje Radio Leniwa Niedziela. Przed chwilą Kliczko w dość słabym stylu wygrał z Jeninngsem, który przez 12 rund ciągle się bronił, nawet jak Wałdymir nie atakował. Wolę takich co ryzykują i przegrywają przed czasem, niż tych co całą walkę starają się przeżyć.
Wczoraj przeczytałem, że samobójstwa w Polsce są 7 najczęstszą przyczyną śmierci. W zeszłym roku codziennie 16 osób decydowało się przejść na drugą stronę lustra. Nie jest to optymistyczna informacja na koniec tygodnia. Jest to informacja bardzo zła. 16 osób to naprawdę cholernie dużo, więcej niż ginie codziennie w wypadkach samochodowych, których temat ciągle jest wałkowany. Według policji w 2013 roku najtrudniejszą z decyzji podjęło 6101 osób (według Ministerstwa zdrowia 8579 – swoją drogą ogromna i niezrozumiała rozbieżność).
Sprawdziłem ile przypadków samobójstw było w roku 1991 (wg. policji) – otóż w arcytrudnym, niepewnym i nerwowym okresie początku transformacji było ich… 4159. Dociekania, gdzie leżą przyczyny tej różnicy pozostawiam nam wszystkim, beneficjentom 25 lat wolności III RP.
Zacząłem poważnie, ale wolałbym żebyśmy, mimo wszystko, bardziej optymistycznie zaczęli ten weekend i docenili to, co mamy. Czasem świadomość, jak trudno mają inni pozwala łatwiej znieść nasze złe chwile. Dlatego weekendstarter jest taki sam jak zawsze, czyli pozytywny. Zatem bawcie się dziś dobrze, a jutro idźcie na spacer w jakieś ciche, zielone miejsce i nie włączajcie telewizora. W Warszawie słońce daje tak mocno po oczach, że trudno je zignorować. A powyższe dane potraktujmy jako memento, że nie można dać się wciągnąć w coś, co nie jest dla nas dobre. Continue reading Weekendstarter gorzko-słodki→