Ólafur Arnalds

iceland_volcano
fot. NordicPhotos/Getty Images

Nie wiem, o co chodzi z tą Islandią, że mimo że są tak małym narodem (ok. 325 tyś. mieszkańców), to co rusz dają światu jakiegoś naprawdę ciekawego muzyka. Jak nie Bjork, to Gus Gus, jak nie Sigur Ros, to Mum i tak dalej. Może to te islandzkie krajobrazy potrafią z człowieka wyzwalać jakieś ukryte zdolności, może w ich kulturze dużo się muzykuje w domach, a może na początku XX wieku, ktoś opracował tam genialny model edukacji muzycznej, dzięki któremu ciągle ktoś ciekawy się tam pojawia. Nie mam pojęcia.

Na pewno takim “kimś ciekawym” jest Ólafur Arnalds –  obecny na rynku (ale to strasznie brzmi) już ponad 10 lat multiinstrumentalista tworzący współczesną muzykę klasyczną, czasem romansujący z elektroniką. Jeśli nie znacie tego pana, to koniecznie się nim zainteresujcie. Ma facet umiejętność tworzenia naprawdę pięknych kompozycji i harmonii, nie epatuje nie wiadomo jakim instrumentarium, jest raczej skupiony i minimalistyczny w aranżacjach, ale co tam by sobie w tym swoim muzycznym kramie nie wydziergał jakoś ładnie zazwyczaj brzmi. Zresztą, co ja się będę produkował, sami posłuchajcie.

olafurarnalds.com

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*