Ten wpis tak naprawdę nie jest czymś, co można by nazwać moim muzycznym podsumowaniem ubiegłego roku, bo z odsłuchiwaniem nowych wydań jestem tak na bieżąco jak z myciem lodówki. Nie przesłuchałem pewnie większości tego, co powinienem, a znając siebie, głębszą wiedzę o muzycznych perełkach 2015 r. będę miał gdzieś w 2018.
Wrzucam zatem w kolejności przypadkowej nieco utworów w myśl hasła “Kawałki, których mogliście nie słyszeć w 2015 a powinniście”.
Później, w miarę czasu i chęci, będzie jeszcze druga część z muzą nieco bardziej wymagającą. Tymczasem:
Tame Impala – Let It Happen
Fajne i nieszablonowe.
Continue reading Quasi-podsumowanie 2015