Dobre bo polskie – Jamal na Peronie

Właśnie skończyłem błogie odsłuchiwanie muzyki z K. i A., którzy wpadli niespodziewanie. Biedny K. pluje sobie w brodę, bo kiedyś sprzedał mi świetne kolumny Acustic Energy, które hulają aż miło, a sam się męczy na jakimś plastikowym wykwicie z wtryskarki ze znaczkiem Sony. Takie życie – biznes nie zna litości. Z nieukrywaną satysfakcję utwierdzam się w przekonaniu, że na moim stereo to naprawdę mucha nie siada. Nie jest to żaden chłam, ale high-end też nie, a daje takie podróże, że chyba tylko moim sąsiadom może się to wszystko może nie podobać.

Skoro już przeszedłem na polską stronę mocy, to chyba wypadałoby zacząć jakimś ojczystym akcentem. Może to mało błyskotliwa konstatacja, ale kto powiedział, że jestem błyskotliwy? Zatem dziś będzie polski kawałek, a jutro, jak czasu starczy, może i recenzja jednej z najlepszych polskich płyt tego roku.

Poniżej Jamal i “Peron”.  Jeden z niewielu polskich zespołów, który zdaje się grać bez kompleksów i korzystać z tego, co daje język polski.  Nie mam pojęcia do jakiej, kategorii zaliczyć ten utwór więc, wrzucam do hip-hopu.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*