To bardzo ciekawe, że w kraju gdzie zabronione jest używanie symboli zarówno nazistowskich jak i komunistycznych, tak ochoczo celebrowane jest wciąż stricte komunistyczne święto 1 maja. Jeszcze ciekawsze jest to, że w święto – jakby nie było – pracy – wszyscy nic nie robią, leżą, a w przerwach piją i jedzą. Logiczniej było by z tej okazji porządnie popracować, poharować nawet, albo chociażby wspólnie, wolontaryjnie odnawiać jakieś place zabaw dla dzieci albo co? Ale szukanie logiki w zachowaniach społecznych to mało konstruktywne zajęcie.
PS. Na razie brak wieści od potencjalnego nadczłowieka.